poniedziałek, 11 lipca 2016
Od Prince'a C.D Rose
- Nic ciekawego – Mruknąłem – Urodziłem się KARY w dobrym stadzie, tam uznaje się takie źrebaki za przeklęte, matka mnie porzuciła, bo gdyby ktoś dowiedział się, że ma kare dziecko, zabili by ją przez ukamieniowanie. Nauczyłem się jak żyć samemu, a gdy znalazłem skrawek niezamieszkanej ziemi, stworzyłem tam stado.
Nastała chwila milczenia. Ja wyczekująco przyglądałem się ‘Noire’, a ona grzebała przez chwilę kopytem w ziemi.
- Może najlepiej będzie, jeśli schronimy się w jaskini Alf, skoro ma za chwilę lunąć – Zaproponowałem. I tak bym tak poszedł, gdyby odmówiła. Zaprosiłem przez grzeczność, jeśli mam przez parę lat towarzyszyć tej klaczy i rozporządzać z nią stadem, trzeba mieć z nią w miarę pozytywne stosunki. Skinęła głową i żywo pokłusowaliśmy do jaskini. Noire na szczęście wiedziała jak tam dojechać i nie musiałem sprawdzać, czy podąża za mną. Wręcz jechaliśmy w jednej linii, tak, że gdy odwróciłem głowę w lewą stronę, widziałem samicę. Mieliśmy przyjemność spotkać na swej drodze gęsty las, a patrząc w górę na niebo, widziałem, że kropi, więc konary drzew chroniły nas przed tym [co prawda małym] deszczem.
- To teraz może opowiesz mi coś o sobie? Ja już wyjawiłem swoją historię.
< Kwiatuszku? :’) Długość nie jest nadzwyczajna, ale wzięło mnie na takie krótkie opowiadania, żeby druga osoba coś zaczęła, ja to kończę, nie wiem czy wiecie, o co mi chodzi XD >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz