poniedziałek, 11 lipca 2016
Od Prince C.D Rose
Jedyną możliwą opcją jest zagonienie wilka w kozi róg. Najbezpieczniej będzie, gdy on pozostanie na ziemi, a ja w powietrzu. Tak więc wzbiłem się w powietrze, podlatując do wilka i zachęcając go do gonitwy. To było jak wyścig. Postanowiłem zagonić zwierza do kanionu, zmęczyć go, a następnie zmaltretować. Trochę brutalne, ale nie zamierzam mieć na sumieniu tego, że pozwoliłem mordercy swobodnie polować sobie na mojej ziemi. „Dogoń mnie, jeśli zdołasz!” – Przesłałem tą myśl wilkowi w nadziei, że zachęci go to do szybszego biegu i potraktuje to jako wyzwanie. I rzeczywiście tak się stało. Wilk musiał być młody, niedoświadczony i głupi, by ganiać pegaza. Kanion, który odkryłem parę dni temu, widniał już na horyzoncie. Zadowolony tylko przyspieszyłem, wilk również. Dotarłem do celu wraz z moją ofiarą. Spostrzegłem, że Noire leci obok mnie. Czyli jednak nie dała za wygraną i woli sprawdzić, co zamierzam zrobić. Wylądowałem na ziemi, by pobawić się z moim nowym, tymczasowym pupilem w berka. No dobrze, to nie było śmieszne, przyznaję. Wilk dyszał i poruszał się coraz wolniej. Nadal patrzył na mnie groźnie, ale ku mojemu zadowoleniu z biegu zwolnił do truchtu. Dla bezpieczeństwa zdecydowałem się jeszcze go pomęczyć. Przykładowo stałem sobie w odległości pięciu metrów od niego, a gdy dzieliło nas może z pięćdziesiąt centymetrów wznosiłem się w górę, lub po prostu galopowałem, a on nieudolnie próbował wskoczyć mi na zad. Raz tylko prawie mu się udało, ale wzleciałem w powietrze on spadł, ale ślady po pazurach zostały. Były to tylko zadrapania, nie rany i były ledwo widoczne. W końcu, wilk opadł na ziemię. Nie wiedziałem, że pójdzie mi to z taką łatwością. Ale jednak zwierzę miało nie więcej jak dwa lata i z pewnością to było główną przyczyną. Pewien, że nie może on już nic mi zrobić, podszedłem, obróciłem się i dałem mu porządnego kopniaka w brzuch. Usłyszałem nieprzyjemny dźwięk w rodzaju skrzypnięcia. Musiałem połamać mu jakieś żebro. Aby zwierzak jednak się nie męczył udusiłem go przyciskając nogę na jego szyi. Nie próbował się wyrywać. Wiedział, że to już koniec. Pocieszyłem się tylko tym, że odszedł do drugiego świata i będzie osądzany. Wie, że z końmi się nie zadziera. Bo według panującej tutaj wiary, do Grona Bogów należą również konie. Wilki są w niższej pozycji od nich. [Asha kombinuje z końską wiarą x’D] Ja osobiście w to wierzę i zapewne kiedyś się przekonam. Zadowolony z siebie podszedłem do Rose, która powoli oddalała się. Dogoniłem ją, co uczyniłem jadąc energicznym kłusem.
- Chyba mam dość przygód jak na dzisiejszą noc. Zresztą słońce już wschodzi – Mruknąłem pod nosem.
< Kwiatuszku? ;p Księciunio Maj Hiroł <3 Uwzględniłam, że był to młody, niedoświadczony, głupiutki wilczek, więc to chyba nie był wielki wyczyn. Mniejsza. Długość taka sobie, ale ćśśś…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz