czwartek, 14 lipca 2016

Od Abelarda


Powoli włóczyłem się po lesie w postaci wilka. Zastrzygłem uszami. Mały trzask gałązki a jednak już wiedziałem że ktoś się zbliża. Przylgnąłem do ściółki i zacząłem warczeć. Zza krzaków wybiegła klacz. A dokładniej Pegaz.
-Precz ty brudny kundlu! - zawołała i prawie mnie kopnęła.
Heh. Tylko że zmieniłem się w kruka i odleciałem na gałąź. Klacz cofnęła się nieco.
-Kim jesteś? - zapytała lecz tym razem niepewnie.
-Koniem - zmieniłem znów postać, ale teraz na swoją - Nazywają mnie Abelard.
Skrzydła klaczy były dość wyjątkowe. Przyznam że nigdy takich nie widziałem.
-A ty? Jak cie zwą pegazico? - spojrzałem wgłąb lasu.
<Rose?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz