Spałam przytulona do Niego. Uśmiechałam się lekko pod nosem. Czułam na sobie Jego wzrok, jednak nie otwierałam oczu. Nim się zorientowałam, byłam w błogim śnie.
~*~
Rano obudziłam się, ale nie poczułam Cappuccina. Otworzyłam oczy, i zobaczyłam go pasącego się kilkanaście metrów dalej. Kiedy odwrócił wzrok w moją stronę, zamknęłam oczy, udając że śpię. Chciałam uniknąć rozmowy o moim wypadzie.
- Nie musisz udawać, wiem że nie śpisz. - nie udało się. Westchnęłam, otwierając oczy i wstając. Rozciągnęłam się, po czym zaczęłam skubać trawę.
- Gdzie byłaś? Wiedziałaś jak się martwiłem? Myślałem że coś cię zaatakowało, że nie żyjesz. Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? - ogier mówił z wyrzutem. Chociaż, przyznać muszę, że nieco schlebiło mi to że się o mnie martwił. Nic mu nie odpowiedziałam.
- Bella, odpowiedz mi. - mówił bardziej stanowczo. Dalej brak reakcji. Odwróciłam jedynie ucho w jego stronę.
<Cappi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz