środa, 22 czerwca 2016

Od Belli cd. Cappuccino

- Nie, duch. - zaśmiałam się na pytanie ogiera. - No jasne że ja, bo kto inny. - dodałam i wyszczerzyłam się do niego. Jemu jednak nie było do śmiechu. Podeszłam bliżej niego, i zauważyłam o co mu chodzi.
Przy wejściu do jaskini była już naprawdę ogromna kałuża, a na polu dalej lało jak z cebra.
Przypuszczam, że jeszcze około 3 godziny, i zalałoby całą jaskinię. A "sufit" był nisko, więc o lataniu nie było mowy. W sumie ja bym mogła się teleportować, jednak co z Cappuccino? Nie, zdecydowanie nie zostawię go.
- Co my teraz zrobimy? - zapytałam lekko przestraszonym głosem, wpatrując się w kałużę i próbując zachować spokój. Po kilku minutach otrzymałam odpowiedź, której się spodziewałam.
- Nie wiem. - no super. To, to ja też mogę powiedzieć.
- A czy masz jakąś moc, która przydała by się w tej chwili?
- Raczej nie...
Capuccino spojrzał na mnie badawczo.
- Chyba że...
- Chyba że?
- Chyba że cofnę czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz