- Moja życiowa historia? Nic nie
pamiętam z mojej przeszłości. Wiem jedynie, że uderzyłam głową w drzewo.
Po tym wypadku założyłam Poranną Mgłę i Ponurą Dolinę, i czekałam na
innych. - westchnęłam cicho, a Cappuccino kiwnął głową.
- A czy spotkałaś kogoś, prócz mnie?
- Nie, jesteś pierwszym koniem którego spotkałam po wypadku. Mam nadzieję, ze za niedługo więcej koni dołączy do stad.
Spojrzałam
ogierowi w oczy. Podobał mi się ich kolor. Taki niebiesko-zielony,
ładny odcień. Ja miałam czarne oczy. Zwykłe, często spotykane. Jego oczy
radośnie błyszczały, a Cappuccino chyba zauważył że nieco posmutniałam,
więc zrobił śmieszną minę, a ja nie mogłam się powstrzymać, i
parsknęłam głośnym, wesołym śmiechem. Ogier zaraz po mnie również zaczął się śmiać. Kiedy wreszcie na chwilę się opanowałam, zapytałam go:
- Może przejdziemy się po okolicy?
Cappuccino kiwnął głową, więc wzleciałam w powietrze i ruszyłam na północ, sama nie wiedząc gdzie lecę.
<Cappucinek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz