Byłyśmy dopiero u podnóża Gór, a byłyśmy wykończone. Postanowiłam, że zrobimy krótką przerwę, więc ułożyłam się przy krzakach, a Lawenda obok mnie.
- Widziałaś kiedyś członka SPD? - spytała cicho klacz, kiedy nasze oddechy nieco zwolniły, a serca biły w normalnym tempie.
- Ja nie, ale myślę, że ktoś z Alf tak. - odpowiedziałam równie cicho, po czym się rozejrzałam. Zawsze, jak ktoś poruszał temat SPD, czułam się obserwowana. Potrząsnęłam głową, chcąc odgonić nieprzyjemne myśli.
- Opowiedzieć Ci o terenach Ponurej Doliny? - zapytałam, a w odpowiedzi otrzymałam kiwnięcie głową.
- Ponura Dolina, ma w swoim posiadaniu jak mówi nazwa wiele dolin, kotlin i
depresji. Mało drzew tam rośnie, jest dużo rzek, jezior i bagien, które w
każdej chwili mogłyby wciągnąć każdą żywą istotę. Jedynym według mnie
plusem w tamtej krainie, jest prawie całkowity brak drapieżników, czasem pojawił
się jakiś samotny wilk. Nigdy nie wchodź na tereny Ponurej Doliny, nie wiemy ilu mają członków, i czy są groźni. Mogą Cię porwać, więc jeśli chcesz tego uniknąć, nie wchodź na ich tereny, unikaj spotkań z nimi. Za to jeśli zobaczysz jakiegoś konia, którego nie znasz, powiadamiaj o tym jak najszybciej mnie, Cappuccina lub Bellę. Albo będzie to intruz, albo nowy członek. - kiedy skończyłam mój monolog, zaschło mi w gardle, ale niestety nie było w pobliżu wody. Wstałam, dając tym samym Lawendzie do zrozumienia, że czas wejść na szczyt. Ruszyłam wąskim szlaczkiem, musiałyśmy iść gęsiego, inaczej byłoby ryzyko, że któraś spadnie.
- Pamiętaj. W górach NIGDY krzycz, ani nawet głośno mów. Zawsze szepcz. - powiedziałam, na co Lawenda skinęła głową, i ruszyłyśmy na szczyt.
<Lawenda?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz